Po co makijaż do sesji biznesowej?

Niektórzy fotografowie w ogóle nie godzą się na robienie sesji zdjęciowych (nawet biznesowych) jeśli Klient nie ma profesjonalnego makijażu. Jest w tym dużo racji, bo make-up wykonany przez osobę, zajmującą się tym zawodowo to bardzo duża wartość dodana do sesji, wpływająca na efekt końcowy. Poniżej przedstawimy najczęstsze obawy Klientów związane z korzystaniem z profesjonalnego makijażu przed sesją:

  • na co dzień się nie maluję, więc nie widzę potrzeby robienia make-upu do sesji/ będę wyglądać jak nie ja

Tak jak przy nagraniach wideo mówi się, że „kamera dodaje kilogramów”, tak przy sesjach zdjęciowych mówi się, że „obiektyw zjada makijaż”. Oznacza to, że dość mocno pomalowane oko, na które patrzymy w lustrze, na zdjęciach będzie wyglądało na zdecydowanie „lżejsze”. To samo dotyczy konturowania twarzy czy koloru ust. A fotograficzny makijaż biznesowy jest i tak dużo delikatniejszy niż make-up ślubny czy make-up wieczorowy.

Dodatkowo, makijażystka zawsze pyta jaki makijaż stosowany jest na co dzień, jakie są życzenia Klientki, czego się obawia. Dobiera odpowiednio kolorystykę do karnacji, koloru włosów, stroju. Makijaż jest stonowany, na bieżąco można podglądać proces twórczy w lustrze i zgłaszać uwagi.

Zawsze istnieje też możliwość wykonania tak zwanego „make-up no make-up”, czyli takiego makijażu, który nie rzuca się w oczy, ale wyrównuje kolor skóry, daje lekkie cieniowanie tak by twarz wyglądała jak najbardziej naturalnie i korzystnie.

  • po co facetowi make-up?

Większość z nas nie ma idealnej cery i nie mówię tu tylko o jakichś zmianach na skórze, ale o nierównomiernym jej kolorze i przede wszystkim – odpowiednim zmatowieniu. Stanie pod lampą w pełnym garniturze powoduje, że skóra może błyszczeć się jeszcze bardziej. A obiektyw tego nie lubi. Nie wszystko da się uratować w czasie obróbki zdjęć. Nie ukrywam, że sama obróbka może wtedy trwać kilkakrotnie dłużej, wcale nie doprowadzając do takiego efektu jaki osiągnęłoby się od razu z makijażem. Mężczyźni, patrząc w lustro po makijażu reagują bardzo różnie: od parskania śmiechem po „wyglądam jak Lenin”, ale jeszcze żaden nie żałował, że oddał się w ręce makijażystki po tym jak zobaczył efekt na zdjęciu.

  • sama się pomaluję

Sesja zdjęciowa to dla każdego pewne wydarzenie (mniejsze lub większe). Stanie przez godzinę pod lampami, robienie nienaturalnych na co dzień póz, kilka stylizacji na przebranie, etc. Klient się poświęca, oczekując profesjonalnej usługi. A profesjonalny make-up to również część usługi fotograficznej. Może nie jest potrzebny do zdjęcia do dowodu osobistego. Ale przy zdjęciach wizerunkowych jest niemal niezbędny. Makijaż fotograficzny jest czymś zupełnie innym niż samodzielny makijaż przed wyjściem z domu. Nie polemizując z czyimikolwiek umiejętnościami operowania pędzlem, to trochę tak jak powiedzieć „sam zrobię sobie zdjęcie”.  Ale czasem poprawianie przy obróbce nierównomiernie rozprowadzonego podkładu może być większym wyzwaniem niż usunięcie niedoskonałości skóry :).

  • przecież i tak zdjęcia są retuszowane

Im więcej da się usprawnić „na żywo”, tym lepiej i tym większa szansa na jak najbardziej naturalny efekt końcowy. Bazując na rozumowaniu, że przecież i tak zdjęcia są retuszowane, moglibyśmy w ogóle nie rolkować marynarki żeby usunąć z niej paprochy i nie usuwać nitki wiszącej gdzieś przy rękawie, bo teoretycznie wszystko da się poprawić w fotoszopie. Niestety tylko teoretycznie, bo w praktyce efekt będzie albo przerysowany albo retusz będzie trwał duuuuużo dłużej, co wpływa na cenę zdjęcia.

  • dlaczego tak drogo?

I pozostając w obszarze pieniędzy. Dlaczego make-up kosztuje „tak drogo” skoro to tylko „trochę pomalowania po twarzy i pomachania pędzlem”? No właśnie nie tylko: kosmetyki jakie są używane nie są kosmetykami drogeryjnymi, tylko profesjonalnymi kosmetykami do makijażu. Do tego dochodzi „amortyzacja” profesjonalnych pędzli, wycena czasu, jaki wizażysta poświęca na zrobienie make-upu, dojazd do Klienta, wycena doświadczenia i umiejętności makijażysty. To nie tylko umalowanie kogoś do zdjęcia, ale też wzięcie odpowiedzialności za dobranie odpowiedniego podkładu, kosmetyków bazowych, kolorystyki, nieprzemalowania, etc.

Niektórzy mówią też „to przecież tylko na chwilę”. Sam make-up może i tak – zostaje tylko do końca dnia. Ale jak długo posłużą zdjęcia z tym makijażem? Bo niektórym mogą służyć lata. I to nie fotka w dowodzie, której wstydzimy się pokazać, tylko portret wizerunkowy, który jest naszą wizualną wizytówką. A będzie krążyć po internecie, mediach społecznościowych i intranetach firmowych.

Czy macie inne wątpliwości, dotyczące makijażu przed sesją?

a.